Wszystko zgodnie z ,,planem"
Polska reprezentacja w inauguracyjnym meczu na EURO 2020 przegrała ze Słowacją 1-2. Mamy więc mecz otwarcia za sobą. Żartując, można powiedzieć teraz jeszcze mecz o wszystko i mecz o honor, a następnie nasi piłkarze mogą pojechać na wakacje. Co prawda, są jeszcze jakieś nadzieje, bo Hiszpanie zremisowali ze Szwedami, ale jeśli Hiszpanie tak będą oblegać naszą bramkę, jak czynili to w meczu ze Szwecją, to wielkich nadziei na dobry wynik nie ma sobie co robić. Najgorsze jest to, że w tej drużynie nie ma chemii. Lewandowski ma pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie. Cała drużyna grała na zwolnionych obrotach, bez przekonania we własne siły i dzięki temu Słowacy, nie grając rewelacyjnego meczu, bez problemu wygrali. Czy jeszcze należy mieć nadzieję, że coś się zmieni? Stare piłkarskie porzekadło mówi: Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe.